poniedziałek, 30 listopada 2015

Rok akrobatyki. Czego się nauczyłam?



Pod koniec listopada stuka mi właśnie roczek, odkąd trenuję akrobatykę. Postanowiłam przeanalizować ten wspaniały czas i pokazać Wam, ile się nauczyłam. Ponieważ posty o tematyce gimnastycznej cieszą się u mnie na blogu sporym zainteresowaniem, liczę na to, że ten również przypadnie Wam do gustu!

Co ogólnie się zmieniło?
-stałam się bardzo umięśniona
-poprawiłam kondycję: mogę jeździć od rana do wieczora na rowerze i mam gwarancję, że nawet nie dostanę zakwasów!
-jestem pełna energii. Znienawidziłam sen, dochodząc do wniosku, że jest to niepotrzebna strata czasu :D
-zyskałam pewność siebie, po przecież miło od kogoś usłyszeć, że nie ma się kręgosłupa
-jestem szczęśliwa, bo to moja największa pasja!

Co zdarzyło się...
W listopadzie 2014
Przyszłam po raz pierwszy na zajęcia. Potrafiłam jedynie zrobić szpagat na prawą nogę. Bałam się nawet zrobić gwiazdę, o staniu na rękach i głowie nie wspominając. Cudem, zostałam w bardziej zaawansowanej grupie.

W grudniu
 Uzupełniając lukę po koleżance, która zrezygnowała z zajęć, zaczęłam występować w układzie pt. "Wioślarki". Podczas przerwy świątecznej, zaczęłam intensywnie ćwiczyć... Cieszyły mnie nawet drobne postępy, jak ten mostek na przedramionach:


W styczniu
 Nauczyłam się robić mostek że stania, stać na głowie i przechodzić że stania na rękach do mostka. Rozpoczęliśmy nowy układ pt." Ogień", w którym jestem "średnią"(już wyjaśniam - umownie w naszej grupie istnieje podział na "górne", czyli małe dziewczynki do podnoszeń, "dolne" - podnoszące, oraz właśnie "średnie").

W lutym
 Wystąpiliśmy gościnnie w cyrku "Arena" z układem pt."Parada cyrkowa", oraz w jednym z piotrkowskich gimnazjów z "Wioślarkami"- jeszcze bez strojów.

W marcu
 Byłam na festiwalu gimnastycznym w Gdyni - Gim Show 2015. Zajęliśmy I miejsce, dzięki wykonaniu "Parady cyrkowej"!

W kwietniu
 Zaczynałam uczyć się długiego stania na rękach i przedramionach. Pierwszy raz zrobiłam też stanie na barkach!


W maju
 Ćwiczyłam, ćwiczyłam i ćwiczyłam! (Pomimo niesprzyjającej pogody.)



W czerwcu
 Wyjechaliśmy do Dobrzenia Wielkiego na festiwal sztuki cyrkowej "Magia Cyrku". Zajęliśmy z "Wioślarkami" drugie miejsce. Pod koniec czerwca czekał mnie obóz aktobatyczno-taneczny w Mielnie.

W lipcu
 Doskonaliłam swoje umiejętności na plaży w miasteczku Cavallino we Włoszech.

W sierpniu
 Wystąpiliśmy w jednej z okolicznych szkół. Niezłomnie wyginałam się w koszmarnym, sierpniowym upale.



We wrześniu i październiku
 Rozpoczęliśmy układ "Alicja w krainie cyrku". Nie gram oczywiście Alicji, ale wróżka to chyba też super rola? Wychodziła już między innymi foczka i maratonowe stanie na wszystkim, co możliwe.


W listopadzie 2015
 Wystąpiliśmy na imprezie z okazji 30-lecia zespołu tanecznego "Aerobik". Dla mnie była to pierwsza rocznica trenowania akrobatyki...

To właśnie cała moja akrobatyczna podróż... Przepraszam, że wiele zdjęć naprawdę swoją jakością pozostawia wiele do życzenia, ale zamieściłam je, bo przywołują mi na myśl dobre wspomnienia - nieważne, jak bardzo są wyraźne. Mam tych "momentów" jeszcze dużo, dużo więcej, jednak zaczęło brakować na nie miejsca w poście :D. Mam nadzieję, że Wam się podobało. Do przeczytania!



Spodobało Ci się? Zapraszam w takim razie na:
-mój fanpejdż na Facebooku 
-mojego instagrama: _Vegan_Rebel_
-oraz na Snapchata: martynga.imbir

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz