Jak zawsze, w miarę możliwości, dbam o osoby na diecie bezglutenowej i witariańskiej oraz o...leniwych kucharzy - wśród garów spędzicie około 5 - 10 minut, a deser dokończy się sam stojąc na lodówkowej półce.
Dodatkowo, takie słodycze są niezwykle praktyczne! Chłodzą w upalne dni i można bez problemu zamienić je w lody, jeśli skwar będzie naprawdę dokuczliwy.
Aha, użyteczność to nie wszystko. Popatrzcie na ten bajkowy wygląd!
Moje rady:
-jeśli krem jest dla Was zbyt mało słodki, śmiało dodajcie do niego odrobinę syropu klonowego;
-deser najlepiej smakuje schłodzony, dlatego należy włożyć go na jakiś czas do lodówki lub zamrażalnika;
-do zmielenia daktyli i orzechów może być potrzebny dość mocny blender!
Składniki na dwie porcje:
Spód:
-3 świeże daktyle
-1/2 szklanki połówek orzechów włoskich
Krem:
-1/2 szklanki orzechów nerkowca
-8 słodkich truskawek średniej wielkości
Orzechy włoskie dokładnie miksujemy w blenderze (aby otrzymać niemal masło), dodajemy wypestkowane daktyle i jeszcze raz blendujemy na gładką masę. Ciasto dzielimy na pół i wygniatamy je w dwóch miniaturowych naczyniach na tartę (robimy także brzegi).
Nerkowce dokładnie blendujemy z truskawkami na gładki krem. Wylewamy po połowie kremu na nasze spody i wkładamy do lodówki na co najmniej 2 godziny, lub do zamrażalnika na pół godziny. Potem zjadamy nasz chłodzący deser!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz